16.11.2014

Rozdział Drugi.

~Do zakochania jeden krok.~

Tak to była mama Nadii. Co chciała? No przecież było za pięknie by mogła po prostu spędzić czas z koleżankami. Mama nie zawiozła dziewczynek do babci a postanowiła pójść z koleżankami i ktoś musiał zostać z dzieciakami. Nadia zerwała się jak poparzona i momentalnie wytrzeźwiała. Pożegnała się z znajomymi i wybiegła z smutkiem w oczach. Nawet nie zauważyła, że razem z nią klub opuścił Filip. Reszta znajomych też tego nie dostrzegła i bawili się w najlepsze.
-Zaczekaj -Nagle Nadia usłyszała znajomy jej głos. Była już prawie na przystanku tak się śpieszyła iż nie wiedziała czy powinna się odwrócić czy raczej pędzić dalej. -Zaczekaj.. -wołanie stało się głośniejsze. Dziewczyna odwróciła się delikatnie i otarła łzę płynącą po bladym policzku.
-O co ci chodzi...Nie mam czasu.
-Ja nie piłem i mam samochód -wyciągnął do niej rękę. -Chodź zawiozę Cię.
-No dobra. -zaufała mu tylko dlatego, że tak bardzo chciała być już w domu.
-Nie płacz Słońce, jesteś zbyt ładna byś była smutna.. -Filip dobrze wiedział co zrobić by dziewczyny w jego towarzystwie czuły się dobrze.
Nie minęło trzydzieści minut i byli na miejscu. Nadia wszyła z samochodu cicho dziękując. Chłopak poczekał aż weszła do mieszkania i odjechał.
Blanka i Sara wróciły do domu krótko po tym jak klub opuściła Nadia...

***

Miesiąc później.
-Czy Ty wiesz jaki jest dzisiaj dzień? -Spytała Blanka dzwoniąc o świcie do Sary.
-Piątek i mamy lekcje na 10 a Ty dzwonisz do mnie o szóstej. -odebrała z zaspanym głosem poirytowana nastolatka.
-Nie. -Pisnęła podekscytowana przyjaciółka.-Dzisiaj mija miesiąc od kiedy znamy się z chłopakami.
-Oo czyli jest okazja do picia. - Obie dziewczyny wiedziały co będą dzisiaj robić. 
Przyszły do szkoły w znakomitych humorach. Ich entuzjazm zaciekawił Szymona jak również Nadię, którzy stali na holu i rozmawiali o jakiś mało znaczących sprawach.
-Wiecie co jest dzisiaj -Zawołała na przywitanie Blanka.
-Nie ale zapewne zaraz się dowiemy.-Pokręcił głową rozbawiony chłopak.
-Dzisiaj mija miesiąc od kiedy się znamy -Szybko oznajmiła Sara.
-Idziemy pić.. - I wszystko było jasne. Tak samo jak to, że czwórka tych przyjaciół nie miała najmniejszej ochoty pozostać dzisiaj na nudnych lekcjach.
Nim ktoś zdążył coś powiedzieć byli już poza murami szkoły. W tym czasie do Szymona zadzwonił Filip i powiedział, że czekają na nich w parku oraz, że mają się pośpieszyć, bo on ma jakąś ważną sprawę. Dziewczyny spojrzały po sobie i doszły do wniosku że w takich strojach nie mogą chodzić po mieście. Należało by się przebrać. Nadia nie mogła iść do siebie no bo tam była babcia i zaraz wyszło by na jaw, że uciekła z lekcji w pierwszym miesiącu szkoły. Blanka też miała napiętą sytuacje w domu więc padło na Sarę. Dziadkowie i tak byli w pracy a dziewczyna miała całą szafę ubrań i mogła pożyczyć co nieco przyjaciółką. Szymon nie miał nic do gadania tylko wysłał kolegą smsa, że będą za godzinę ewentualnie trzy. Z racji tego,że jak na koniec września było naprawdę ciepło i słońce tego dnia grzało niemiłosiernie Sara postawiła na granatowe szorty, które niedawno dopiero zakupiła i delikatny biały sweterek oczywiście jak zwykle wyglądała cudownie. Włosy zostawiła rozpuszczone tak jak była w szkole tylko trochę je podkręciła. Ostatnie dni spodobały jej się falujące włosy. Jak do niedawna paliła ja prostownicą to teraz nakłada kilogramy pianki. Szymon gdy ujrzał pierwszą przyjaciółkę gotową uśmiechnął się sam do siebie. Czuł, że już niedługo i będzie mógł się napić. Wiedział też iż pierwsze piwo wypije szybko. Bo chociaż to nie on się szykował to jednak czuł się najbardziej tym wszystkim zmęczony. Gdy ubrana Blanka stanęła w progu na jego ustach mimowolnie zawitał uśmiech. Wszyscy wiedzieli, że to właśnie w niej Szymon się podkochuje.
Jednak ani on ani ona nie chcieli się do tego przyznać. Dziewczyna postawiła na prostotę. Mimo tego, że lubiła wyglądać jak gwiazda dzisiaj wybrała szare szorty, które też miała zamiar kupić jednak Przyjaciółka ją ubiegła i zwykłą łososiowo-różową koszulkę. Mimo tego, że się nie wystroiła Szymonowi ciekła ślinka na jej widok. Dy stanęła obok niego złapał ją w biodrach i przytulił.
-Co Ty robisz idioto? -spojrzała na niego poirytowana.
-Uuuu -zaśmiała się cicho Sara poprawiając grzywkę a następnie zawołała do Nadii -Pośpiesz się bo oni się gwałcą- po tych słowach wybuchnęła gromkim śmiechem. A policzki Blanki i Szymona pokryły się rumieńcami. Co było znakiem dla dziewczyny, że ma rację i coś się kroi.  Nadia na dźwięk jej słów wybiegła z łazienki jak poparzona.
-Kto się całuje? Z kim się całuje?
-Nikt się nie całuje głupku -Wszystko próbowała zamienić w żart poirytowana zachowaniem przyjaciółek Blanka.
-Tylko winni się tłumaczą -Stwierdziła Nadia i zmarszczyła zabawnie nosek. Za duża koszulka przyjaciółki dodawała jej swoistego uroku. A natapirowana grzywka sprawiała, że jej twarz wyglądała na pulchniejszą. Wyglądała teraz niczym młodsza siostra Blanki. Wcale jej to nie przeszkadzało. Lubiła czasem być tą młodszą a nie zawsze najstarszą i najrozważniejszą.
-Jesteście w końcu gotowe? -Spytał Szymon i zmierzył nastolatki błagalnym spojrzeniem.
-Chodźmy. -Zadecydowała Sara i wszyscy z uśmiechem na ustach opuścili jej dom. W końcu dotarli na miejsce. Filip i Nikodem czekali oczywiści z całym "prowiantem".
-Dajcie mi picie. -Takim miłym powitaniem rozpoczął rozmowę Szymon i łapiąc butelkę napoju z bąbelkami i dodatkiem procentowym opróżnił butelką w kilka minut.
-Stary co one Ci zrobiły - spytał rozbawiony Nikodem.
-Przebierały się..
-Przy Tobie?
W tym momencie dostał w głowę otwieraczem i został obdarowany słodkim uśmiechem Sary. Gdy wszyscy świetnie się bawili Filip bez przerwy przyglądał się Nadii. W końcu zdał się na odwagę i zaproponował jej krótkim spacer. Ciekawa nastolatka zgodziła się bez problemu. Jeszcze nigdy nie miała chłopaka i nie myślała by go mieć w najbliższym czasie. Dla tego nie przypuszczała co może chcieć od niej przyjaciel. Gdy oddalili się nieznacznie od reszty przyjaciół. Nastolatek zaproponował dziewczynie by usiedli na ławce.
-Wiesz co słodziaku musimy porozmawiać. -obdarował Nadię najszczerszym uśmiechem i ujawnił swoje skrywane dołeczki. -Podobasz mi się od dnia gdy pierwszy raz Cię ujrzałem Już na tej imprezie czułem jakieś dziwne przyciąganie do Ciebie. Gdy wyszłaś bez słowa z klubu wiedziałem, że muszę zabrać Cię do domu. Każdego dnia gdy się spotykaliśmy przyglądałem się Tobie i odkrywałem Ciebie. Teraz chce byś to dla mnie marszczyła nosek gdy coś Cię irytuję. Byś dla mnie uśmiechała się przez łzy. Byś ze mną całowała się w deszczu.. Bo słyszałem, że to Twoje marzenie. Chce po prostu byś była moją dziewczyną. -Filip zbliżył się do niej tak że poczuła bicie jego serca. W tym momencie chciało jej się płakać ale nie wiedziała co powinna powiedzieć.
-Tak - wyszeptała prosto w jego usta i przygryzła wargę. Nie musiała nic więcej mówić. Ich usta w tym momencie połączył się w długi i namiętny pocałunek. To był jej pierwszy pocałunek ale mogła z czystym sumieniem nazwać go magicznym. Raczej nie zapomni go do końca życia. Gdy w końcu przestali się całować stali dłuższą chwilą wtuleni w siebie. W końcu postanowili wrócić. Znaczy raczej by sami na to nie wpadli ale od piętnastu minut Nikodem wydzwaniał do Filipa a Blanka do Nadii. Byli pijani ale martwili się o nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz